Od lat korzystam z dyfuzorów olejków eterycznych. Zbadałam temat bezpieczeństwa ich używania i podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami. Sami jednak zdecydujcie czy chcecie mieć takie urządzenie w domu.
Dyfuzory olejków są bezpieczne pod warunkiem, że są dobrej jakości i prawidłowo się z nich korzysta.
- Ważne jest z jakiego tworzywa jest dyfuzor, zwłaszcza jeśli jest plastikowy. Kropla olejku roztapia bowiem słaby plastik jak masło. Zwróćcie uwagę kupując zwłaszcza tani dyfuzor z czego jest zrobiony. Często producenci słabej jakości dyfuzorów piszą małym druczkiem asekuracyjnie w instrukcji, że nie należy używać olejków cytrusowych do dyfuzji, a przecież te olejki to jedne z najwspanialszych do aromaterapii. Nie dajcie się zwieść. Szukajcie dobrych dyfuzorów z polipropylenu (symbol PP) uznawanego za trwały i bezpieczny. Ufam naukowcom.
- Dyfuzor ultradźwiękowy wykorzystuje do rozpraszania olejków ultradźwięki, czyli fale dźwiękowe o wysokiej częstotliwości (ok. 50-60 kHz), które nie są słyszalne dla człowieka. Nasze ucho jest w stanie wychwycić dźwięki o częstotliwości do 20 kHz. Ultradźwięki są uznawane przez naukowców za bezpieczne dla człowieka. Ufam im.
Pytanie czy słyszą je zwierzęta domowe i czy to jest dla nich obojętne? Nasi mali przyjaciele wyczuwają dźwięki o częstotliwości 50-60kH. Nie zauważyłam, by mój kot unikał dyfuzora i wychodził do drugiego pokoju. To ciekawy i ważny wątek, ale o tym kiedy indziej.
- Na rynku są dostępne również szklane dyfuzory nebulizujące. Plusem ich jest to, że olejek nie ma kontaktu z plastikiem i tylko olejek jest dyfuzowany. Bez wody. Jeśli mamy wilgotne pomieszczenie to będzie to zaleta. Dodatkowo mają piękne kształty. Ja swój nebu nazywam lampą Alladyna :)
Tu nagrałam radochę z jego otrzymania: https://www.youtube.com/watch?v=d7sDyljHdmw&t=9s&ab_channel=AnnaProtas Podrzucę jeszcze informację, że optymalna wilgotność powietrza w mieszkaniu to około 40-50% (można to zmierzyć higrometrem). Niestety suche powietrze, poniżej 30% sprzyja rozwojowi wirusów. Jest też nieprzyjazne dla alergików, bo tylko odpowiednio nawilżona błona śluzowa nosa skutecznie filtruje zanieczyszczenia zawierające alergeny. Zbyt wysoka wilgotność też nie jest wskazana, bo sprzyja rozwojowi pleśni. Złoty środek najlepszy.
- Jeśli nie chcemy używać dyfuzora wodnego, to są inne sposoby zadbania o nawilżenie powietrza:
-wieszanie mokrego prania lub ręczników na kaloryferze -gliniany nawilżacz z wodą na kaloryferze -otworzenie drzwi do łazienki po kąpieli -rozszczelnienie okien -hodowla roślin oczyszczających powietrze i dostarczających tlenu i wilgoci (np.: Zamiokulkas, Sansevieria, Zielistka, Paprotka, Asparagus, Aloes, Skrzydłokwiat, Geranium)
- Ani dyfuzory ultradźwiękowe wodne i ani nebulizujące nie podgrzewają olejku, więc super.
Przy okazji odradzam kominki zapachowe, które podgrzewają olejki do temperatury powyżej 40 stopni, przez co utracone zostają ich właściwości terapeutyczne. Olejki po prostu się spalają (utleniają).
- Ultradźwięki rozbijają cząsteczki wody i olejku na bardzo małe molekuły (mikrocząsteczki nawet do 0,03 mikrona) dlatego trzeba zadbać o to CO DYFUZUJEMY, by żadne toksyczne substancje nie dostały się do płuc (biały pył z minerałów (wapń i magnez (uwaga na osad kamienny), metale ciężkie, mykotoksyny itp.)
Mogą one pochodzić ze związków mineralnych zawartych w wodzie, sztucznych olejków, grzybów czy bakterii namnożonych w brudnym dyfuzorze.
- Bardzo ważne jest więc przestrzeganie zasad używania dyfuzora. Należy:
– używać wody destylowanej (zdemineralizowanej) w przypadku dyfuzorów wodnych – używać dobrej jakości olejków eterycznych (bez sztucznych domieszek oraz zanieczyszczeń chemicznych i mikrobiologicznych) – aplikować odpowiednią ilość olejku do dyfuzora (3-10 kropli w zależności od wydajności dyfuzora) – czyścić wnętrze dyfuzora regularnie RAZ W TYGODNIU wodą z octem (bez detergentów, bo one też ulegają dyfuzji)
- Jeśli mimo to czujemy lęk przed używaniem dyfuzora, zrezygnujmy z niego. Wyznaję zasadę, że szkodzi mi to, co myślę że mi szkodzi.
Sądzę też, że większe obawy niż wobec dyfuzora powinniśmy mieć wobec krakowskiego smogu, lecz cóż z tym zrobić? Wiem! Wyprowadzka w Bieszczady.
- Z dyfuzją olejków jest prostsza sprawa. Istnieją bowiem alternatywne sposoby ich rozpraszania. Świetnie się sprawdzają dyfuzory pasywne, czyli przedmioty z filcu, surowego drewna, nieszkliwionej ceramiki, szale z bawełny, biżuteria z lawy wulkanicznej, naszyjniki z filcu, sole trzeźwiące. Zakrapianie na pościel to też dobry patent. Nasze włosy to również niezłe dyfuzory :)
10. Oprócz dyfuzji pamiętajmy o miejscowym stosowaniu olejków. Tu o tym pisałam. Nadgarstki i punkty pulsu na szyi to świetne miejsca do ich aplikacji. Zróbmy sobie kojący masaż (np. olejkami na maśle shea) ramion, karku, stóp i innych części ciała, które potrzebują zaopiekowania. Dyfuzujmy przy tym dobre myśli. Tu mój filmik o dyfuzorach: https://youtu.be/A03EIE4zcPY P.s. Jeśli jeszcze nie znasz olejków i chcesz spróbować, podpowiem Ci jak ich używać. Napisz do mnie na adres: kontakt(małpa)annaprotas.pl Najszybciej złapiesz mnie na messengerze: https://www.facebook.com/Protasana Zapraszam Cię w eteryczną podróż.