Jestem Gienkiem.
Leniwiec Gienek miał wypadek. Wyprałam niechcący Gienia w 90 stopniach! Ale to nic. Żyje, uśmiecha się i jest nadal tak samo przydatny. Służy, pomaga, taszczy moje księgi i zeszyty. Przypomina o Nadii, która jest wspaniałą duszą nad duszami. Gienek przypomina mi też o tym, że życie płynie, wszystko się zmienia czy tego chcemy czy nie. Gienkiem nazywam moją płócienną torbę z ręcznie wykonanym nadrukiem leniwca wiszącego na drzewie, jak ja na trzepaku za młodu :)
Dostałam ją od Nadii Linek ze wzruszającym listem. Zoodak Gienek ma mi też symbolicznie przypominać, że czasem zwyczajnie trzeba zwolnić, odpocząć, odpuścić sobie. Może niekoniecznie spać 22 godziny na dobę jak on, ale znaleźć swoje „drzewo” i z przyjemnością zastygnąć na nim chociaż na chwilę. I spojrzeć na siebie i innych z dystansem, uwagą i spokojem.
Spadam na drzewo wymówki prostować.
Jak się tak odpoczywa na tym drzewie, to może przyjść do głowy pytanie „Czy żyję tak, jak chcę żyć?”. Jeśli odpowiedź brzmi „Tak”, to super! Ale jeśli „Nie”, to warto to zmienić. Być może wewnętrzny krytyk podrzuca Ci od razu stos wymówek, że możesz coś zmienić, owszem, ale gdybyś miał wystarczające wykształcenie, albo gdybyś miał więcej pieniędzy, gdyby zdrowie dopisywało. A gdybyś miała chłopaka, gdybyś miał dziewczynę, to dopiero byś był szczęśliwy, a świat byłby lepszy. Guzik. Świat jest tak samo dobry z chłopakiem czy dziewczyną u boku, jak i bez nich. A wszystko czego potrzebujesz do szczęścia masz w środku siebie. Jeśli to zrozumiesz i będziesz gotowy, spotkasz odpowiednią osobę. Zdrowie? Jeśli oddychasz, to znaczy, że myślisz, czujesz i żyjesz, a to znaczy że możesz bardzo wiele. A jeśli dodatkowo jeszcze mówisz, widzisz, słyszysz i chodzisz to jesteś szczęściarzem. Nawet nie wiesz jakim! Pieniądze? Pieniądze się robi, nie zarabia, jak mawia Justyna Kwiatkowska z Pracowni Sukcesu, więc można je stworzyć samemu. Trzeba tylko wymyślić sposób. Pozwolić energii pieniądza do nas dopłynąć. Może trzeba rozejrzeć się czy jest jakieś okno, jeśli drzwi są zamknięte. Ostatnio usłyszałam od pewnej niezwykłej dziewczyny, że ona „wymyśla pieniądze”. Genialne! Rozumiem to tak, że ona czuje, wierzy, myśli, wie i działa, żeby je stworzyć. A jak wiadomo postawie „active” wszechświat sprzyja. Wykształcenie? Jesteś wystarczająco dobry na etapie, na którym jesteś, żeby dawać innym to, co już wiesz, umiesz. Rozwijaj się i dziel się z innymi tym, co masz już dziś. Na pewno jest ktoś, kto tego potrzebuje.
Masz jeszcze jakieś inne wymówki albo wątpliwości? Wyślij je na drzewo :) A na serio, pomyśl spokojnie jak je zamienić na pozytywy.
Wszystko czego potrzebuję do szczęścia już mam.
Jak się tak siedzi na tym drzewie, to z dystansu łatwo dostrzec różne rzeczy. Okazuje się, że jakość życia nie zależy od sytuacji i wydarzeń, które się dzieją wokół nas. To my sami decydujemy jaki one mają na nas wpływ. Jeśli przyjmiemy postawę otwartości, życzliwości i miłości to zaczniemy żyć uważniej. Będziemy potrafili dostrzec małe dobre rzeczy, zachwycać się nimi, cieszyć i być za nie wdzięczni. A prawdziwa, z serca płynąca wdzięczność będzie naszym motorem napędowym do działania. Podam Wam przykład. Uważność sprawiła, że jestem wdzięczna, że mam balkon bez dachu. Kiedyś strasznie się wściekałam z tego powodu. Mieszkam na poddaszu, więc deszcze i śniegi docierają tu z największą siłą i czynią bardzo duże szkody. Ale od jakiegoś czasu pokochałam ten mój balkon właśnie za to, że nie ma dachu. Pewnego razu położyłam się na kocyku i zobaczyłam niebo. Cóż w tym dziwnego, powiecie? Otóż, niebo wygląda całkiem inaczej gdy się leży na plecach, a inaczej gdy się patrzy na nie zadzierając głowę do góry. Normalnie widziałabym taflę betonu. Ale ponieważ mój balkon nie ma strzechy, widziałam swoje własne niebo nad głową!
I zobaczyłam jeszcze coś, czego wcześniej nie zauważałam i nie doceniałam. Nie dość, że mam własne niebo, to jeszcze mam własne samoloty! Widzę je co kilkanaście minut. Mieszkam w takiej okolicy Krakowa, gdzie srebrzyste ptaki obniżają swój lot, zanim wylądują w Balicach. Bajkowy widok! Statek powietrzny jest dla mnie nieodgadnionym cudem. Ja po prostu nie mogę pojąć jak to możliwe, że taka ciężka maszyna unosi się do góry. Gdyby jeszcze machał skrzydłami to byłoby wytłumaczalne :) A tak? Czysta magia! Kto z Was zna się na samolotach i wyjaśni mi tę kwestię? I dlaczego niektóre zostawiają tunel z chmur, a inne nie?
Na zdjęciu jest moje niebo i mój kalendarz z czarodziejską naklejką od IKIMASA, ale o tym w następnym felietonie i o moim starym lapku napiszę, bo to niezły model jest! :)
Wchodźcie na swoje drzewa, obserwujcie uważnie świat i ludzi, wymówki zamieniajcie w pozytywy i dostrzegajcie małe dobre rzeczy! Jest ich mnóstwo! Sky is the limit!
Santi
Sky is the limit! Dla Ciebie Aniu na pewno :)
Anna Protas
I vice versa Santi! :)
Nadia Linek
O drzewo jest bardzo ważne i czas na nim spędzony – niezbędny! Hedonistyczne mogą być przecież nawet 22 minuty prawda? ale ważne, no właśnie, ważne, czy będą uważne! Dziękuję Aniu bardzo!
Anna Protas
O tak! A nawet 2 uważne minuty w ciągu dnia to już coś! :)
Maria
Aniu, tunele za samolotami zależą nie od rodzaju samolotu (byle wytwarzał spaliny…), a od tego co się dzieje w atmosferze. Fachowo to się nazywa równowaga atmosfery;) W zależności od tego czy jest chwiejna(powietrze wznosi się do góry) czy stała (powietrze nie wznosi się do góry), smuga kondensacyjna ( tak się nazywa tunel z chmur;) znika od razu albo zostaje na dłużej. A w ogóle tworzy się, bo na spalinach, które wydostają się z samolotu skrapla się woda i od razu zamarza.Tunel chmurowy nazywa się ładnie: cirrus aviaticus :)
Anna Protas
Wow, ale super to wytłumaczyłaś Mario! Dzięki! To teraz wszystko jasne! Tunel chmurowy cirrus aviaticus brzmi pięknie! :)