O vacianej duszy, fennelowaniu, automasażu i słowoczuciu :)

 

 

Usiadłam i pomyślałam o masażu, ale sęk w tym, że o masażu nie wystarczy myśleć. Masaż trzeba robić :)

Najlepiej z wyczuciem i uważnością. Wzięłam więc olej sezamowy, bo jest idealny dla osób z nadmiarem żywiołu powietrza i eteru, a ja jestem ich typową przedstawicielką💃

Mam głowę w chmurach, a w tej głowie wiatr gania tabuny pomysłów. Tworzę nieustannie, często coś zaczynam i nie kończę. Gubię wątki. Wpadam w chaos. Wszędzie mnie nosi. Jak tego dmuchawca na wietrze 😄

Sami widzicie, już zaczynam robić wywód o dandelionie, a miałam pisać o automasażu. Ale wracam, wracam😊

Masaż brzucha warto robić zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Bo taki jest kierunek trawienia. Wyobraź sobie, że pępek to środek tarczy zegara. Niech Twoja dłoń podąża za sekundową wskazówką. Naciskaj dość mocno, ale z wyczuciem. Obserwuj. Sam siebie nie skrzywdzisz. Jesteś dla siebie najlepszym masażystą. Oddychaj i czuj.

Z prawej strony brzucha masz część jelita grubego, zwanego okrężnicą wstępującą, a z lewej zstępującą. A na końcu jest esica, w której gromadzi się to, co niepotrzebne. Więc po co to trzymać? W dół to, w dół to😁

Wspierająca przy tym masażu jest afirmacja od mojej ukochanej Loiusy Hay: „Pozwalam życiu płynąć. Uwalniam to, co niepotrzebne. Witam to, co nowe”.

Afirmacje działają, gdy za słowem stoi uczucie.
Nazywam to słowoczuciem. To jest myśl połączona z emocją. Gdy myślę „pozwalam”, czuję „ZGODĘ”. Gdy myślę „płynąć” czuję „SWOBODĘ”. Gdy myślę „uwalniam” czuję „RELAKS, LUZ I ODPRĘŻENIE”. Gdy myślę „niepotrzebne”, czuję „WDZIĘCZNOŚĆ, że było”. Gdy myślę „witam nowe” czuję „RADOŚĆ ze spotkania i CIEKAWOŚĆ odkrywcy”.

Dwie minuty takiego rytuału wystarczą, by dać ciału znak, że się je słucha, dba o nie, szanuje i dziękuje mu, że jest, że przyjęło pokarm, strawiło, zasymilowało to, co potrzebne, a to co zbędne uwolniło. Tu powinnam napisać o kupie, ale nie będę wchodzić w szczegóły😁

Wspomnę za to o Koprze, dobrze? Koper Włoski to od wieków dobrze znany środek na brzuch zagazowany, czyli wzdęcia. A wzdęcia to nic innego jak zapowietrzone jelita. Sprawcą zaś tego stanu jest wspomniany wyżej żywioł wiatru. Jedzenie w pośpiechu i połykanie powietrza, wzmożony proces fermentacji i tworzenie gazów jelitowych.

I tu na ratunek przychodzi olejek eteryczny Fennel, Fenkuł, czyli Koper Włoski.

Zdejmuje napięcie z jelit i redukuje gazy.

Ale pomaga też poczuć siebie i subtelne sygnały z ciała, takie jak głód, nasycenie, pragnienie, zmęczenie czy wyczerpanie.

Koper gasi łaknienie emocjonalnego jedzeniadostraja do rzeczywistych potrzeb i wzmaga apetyt na zdrowe życie.

Zwalnia blokadę strachu, wstydu i wprawia w ruch.

Budzi pasję do życia i zachęca do brania odpowiedzialności za swoje decyzje. Uczy esencjalizmu, czyli by wybierać najlepsze, a z reszty rezygnować.

Pomaga strawić ciężkostrawne jedzenie, ale też sprawy i ludzi.

Wspiera skórę, gdy siniaki i zakrzepy. Wyobraziłam sobie teraz, że siniaki są jak osądy innych. Zostają po uderzeniu. Cios boli, ale warto żyć w zgodzie ze sobą, pomimo ocen i krytyki.

Jeśli lubisz zapach kopru, to praca z nim będzie przyjemna. Ale jeśli nie znosisz tego aromatu… to tym bardziej jest to olejek dla Ciebie😄💚

Zapraszam Cię do fennelowania. Zostaw okrzyk „Hejkum Olejkum” komentarzu, jeśli poczujesz, że chcesz spróbować i napisz do mnie na FB:

https://www.facebook.com/Protasana

 

Wyślę Ci listem pocztowym próbeczkę do przetestowania :)

Hejkum Olejkum :) <3

Ania Protas

P.s. Wskazówki stosowania: Dodaj 1-3 kropelki Kopru Włoskiego (Fennel) do łyżeczki oleju sezamowego (lub innego dowolnego) i masuj brzuch zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Z uważnością <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.